Czy policja potrafi zlokalizować kolarza?

Spragnionych nowych wrażeń i jeszcze świeżej krwi :) rozczarujemy, ponieważ cała akcja miała miejsce dokładnie rok temu. Ale w tym roku też jest już o czwartej po południu ciemno, więc temat nie traci na aktualności, a policja możliwe że nadal, niezależnie od natężenia światła, ma problem ze zlokalizowaniem jakiejś Joaśki w jakimś Rembertowie.

Rok temu na treningu pogryzł Joaśkę pies.

Przez niemalże godzinę atakował ją i gryzł podczas gdy właściciel psa stał kilkanaście metrów dalej paląc na łące śmieci, gałęzie i liście w olbrzymim ognisku. Pijąc piwo, bo o suchym pysku nie da się pracować.

Aśka była na treningu: jechała drogą gruntową wzdłuż torów kolejowych z warszawskiego Rembertowa do Zielonki. Kiedy pies ją zobaczył i dopadł, musiała się zatrzymać, i jak każda baba zaczęła krzyczeć, pies ujadał, a ona ujadała na właściciela, żeby odwołał psa.

Właściciel nie reagował i pił piwo. W końcu przy ognisku jest gorąco.

Czasem na chwilę pies wracał w kierunku właściciela, zawołany, jednak kiedy tylko się poruszyła, wracał i znów ją gryzł. A. więc krzyczała: na właściciela i na psa. Zadzwoniła więc, jak wzorowy obywatel na policję. Dzwoniła na policję konkretnie od godziny 17:30 do godziny 20:00 sześć razy.

Policja jednak jej nie pomogła.

Wszystkie sześć rozmów z prośbą o interwencję wyglądały tak (przelanie na papier odgłosów psa sobie darujemy):

– Dzień Dobry, chciałabym prosić o pomoc, jestem na drodze gruntowej, technicznej kolejowej między Rembertowem a Zielonką, gryzie mnie pies, jestem uwięziona przez psa, właściciel psa nie odwołuje, ignoruje zupełnie mnie i wołanie o pomoc, stoi kilka metrów dalej paląc ogromne ognisko ze śmieci, gałęzi i liści popijając Dębowe Mocne.

– Gdzie Pani jest?

– Jak mówiłam, na drodze gruntowej z… do… (jak wyżej)!

– Jaki jest adres?

– Nie ma adresu! To jest droga gruntowa…(jak wyżej)

– Ale jest Pani w Rembertowie czy Zielonce?

– Nie wiem jaka jest to przynależność administracyjna, nie ma zabudowań, to gruntowa droga wzdłuż torów kolejowych!

– Jak się nie dowiem gdzie Pani jest, nie wiem kogo mam wysłać: Czy Rembertów czy Wołomin. Jaka to ulica?

– Nie ma ulicy! Rozumie Pan? Jestem w lesie! Gryzie mnie pies, proszę mi pomóc! Podam Panu koordynaty geo., lub proszę mnie odnaleźć na OsmAnd’zie lub gdziekolwiek indziej, a najlepiej po prostu tutaj w lesie!

– Proszę mi podać adres! Albo proszę się zapytać właściciela psa jaki tu jest adres!

– Proszę mi pomóc! (właściciel psa nie chciał udzielić informacji o adresie… :) )Koordynaty … nieopodal jest ulica Mokry Ług.

– Ale tam nie ma torów kolejowych.

– Nie ma, ale mówiłam, że jestem na drodze gruntowej, a nie na ulicy Mokry Ług!

-Nie możemy przyjechać, nie wiemy dokąd.

– Podałam Panu koordynaty i okolicę geograficzną…

… Pomoc nie nadeszła. Po ok. 30 minutach udało się Aśce… uciec.

Właściciel psa nie odwołał, zajmował się w spokoju ogniskiem wołając od czasu do czasu psa, kończąc Dębowe. …

Namierzając miejsce zamachu za pomocą koordynatów, po prostu aplikacją, przyjechał Arturro. Jednak Aśka zdążyła już uciec i właściciel ogniska i psa także.

Do godziny 20:00 kontaktowaliśmy się z policją 6 razy. Arturro był na miejscu. Odnalazł nazwę najbliższej ulicy, jednak

nawet to nie wystarczyło policji, żeby przyjechać na miejsce i opanować chociażby ogień. Policja nie przyjęła interwencji.

Ognisko paliło się dalej, puszki po piwie leżą zapewne do dzisiaj i będą leżeć przez najbliższe 200 lat. Rozmowy – dokładnie (!) takie jak wyżej – odbyły się sześciokrotnie. Za każdym razem koordynaty geo nie wystarczyły. Czasem rozmówca był nieprzyjemny, jedna policjantka nawet obrażała Joaśkę ubliżając jej, że jeżdzi rowerem i nie wiem gdzie jest, ponieważ to przecież niemożliwe żeby w promieniu 100m nie było zabudowań.

Jeden policjant zapytał jej się, czy potrzebuje lekarza. Inny czy jest pijana.

Niestety nie była :) . Zasadniczo nikt jej nie pomógł.

Policja nie potrafiła posłużyć się najprostszą daną lokalizacyjną jaką są koordynaty geograficzne.

Obie policje (Rembertów i Wołomin) nie znają swojej okolicy. Nr. tel. 112 nie jest w stanie pomóc nikomu. I nie chce pomóc. Po godzinie 20:00 zmęczyliśmy się próbami zgłoszenia agresywnego psa, nielegalnego ogniska, pogryzionego rowerzysty i nieodpowiedzialnego właściciela.

Minał rok. Najwyższy czas pojechać sprawdzić, czy ktoś sprzątnął puszki. :)

Dodaj komentarz